Szukając prawdziwej kuchni chińskiej w Warszawie, można się pogubić wśród mnogości restauracji z podobnymi kartami dań. Zebraliśmy dla Was miejsca, gdzie naprawdę dobrze gotują – znajdziecie tu wszystko od soczystych baozi po perfekcyjnie chrupiącą kaczkę po pekińsku.
Co najważniejsze, te restauracje są pełne chińskich gości – a to chyba najlepsza rekomendacja, jaką można dostać.
A jeśli macie chęć na kuchnię koreańską, japońską albo wietnamską, zerknijcie do naszego przewodnika po najlepszych azjatyckich restauracjach w Warszawie.
1. Pańska 85
Autentyczna kaczka po pekińsku w samym centrum Warszawy? Przy Rondzie Daszyńskiego znajdziecie Pańską 85 – miejsce, gdzie szef kuchni przygotowuje kaczkę z prawdziwą finezją, na oczach gości.
Gwiazdą menu jest oczywiście kaczka po pekińsku z idealnie chrupiącą skórką. Najlepszą recenzją jest fakt, że przy prawie każdym stoliku można spotkać azjatyckich gości zajadających się tym przysmakiem.
Dim sumy mają nieco grubsze ciasto niż tradycyjne, ale nadal są pyszne i świetnie się prezentują. Warto też spróbować krewetek tygrysich i zielonej fasolki smażonej na woku z boczkiem i chili. Na deser polecamy pączki po chińsku z nadzieniem z czerwonej fasoli.
Wnętrze jest naprawdę eleganckie, obsługa profesjonalna, a ceny wcale nie zwalają z nóg. Lepiej zarezerwować stolik wcześniej, zwłaszcza na kolację.
2. My Food China
Makaron „biang biang” w My Food China to prawdziwe objawienie – takiego rarytasu próżno szukać gdzie indziej w Warszawie. Ta kameralna knajpka, ukryta z dala od turystycznego zgiełku, specjalizuje się w prawdziwym chińskim makaronie robionym na miejscu.
Menu kręci się wokół makaronu w różnych wersjach: jest z pikantną wołowiną mala, wieprzowiną w zielonym pieprzu albo w wersji wege z sosem sezamowym. Koniecznie trzeba też sprawdzić pierogi i baozi – puszyste bułeczki na parze.
To nie jest kolejna sieciówka z azjatyckim jedzeniem. Dania mają wyraziste, autentyczne smaki, porcje są konkretne, a ceny nie straszą. Wystrój jest prosty, bez zbędnych wodotrysków – tu liczy się przede wszystkim jedzenie.
3. China Hotpot & Grill
Wisienką na torcie jest tutaj chiński hot-pot, czyli uczta, która dzieje się prosto na waszym stole. Gotujecie sobie sami: wrzucacie świeże składniki do buzującego bulionu, który może być wszystkim – od łagodnego warzywnego po diabelsko ostry mięsny.
Zasada jest prosta: jesz ile chcesz. Do wyboru macie cieniutko pokrojone mięso, owoce morza i warzywa bez limitu. Bulion grzybowy jest świetny, ale nawet przy średniej ostrości warto dmuchać na zimne. Przy barze z sosami możecie poszaleć: albo trzymać się sprawdzonych przepisów, albo kombinować po swojemu. Im dłużej wszystko się gotuje, tym bulion robi się bogatszy w smaku – na tym właśnie polega magia hot-pota.
Jedna ważna sprawa: za zmarnowane jedzenie płaci się 30 zł – takie zasady. Na miejscu można siedzieć do dwóch godzin w małych grupach, albo trzy w większych. Nie ma opcji pakowania na wynos – taki mamy klimat „wszystko, co możesz zjeść”.
4. Xinglong
Xinglong, ulubione miejsce chińskich dyplomatów i lokalnej społeczności azjatyckiej, wystartował w 2015 w Wólce Kosowskiej. Do 2024 rozrósł się o dwa nowe lokale na Woli – jeden to bar z dim sum, drugi to kolejna pełnoprawna restauracja.
Kuchnia jest tu bez ściemy – zero dostosowywania do europejskich kubków smakowych. Wołowina syczuańska kopie jak trzeba, a mapo tofu robią tak, jak w Chinach. Koniecznie spróbujcie tofu z tysiącletnim jajkiem i wołowe stripsy na start.
Ciekawostka – Polakom automatycznie podają łagodniejsze wersje dań. Jak chcecie prawdziwego kopa, trzeba o tym wspomnieć przy zamawianiu.
Menu jest spore, porcje też, a ceny w porządku. Można tu dostać rzadko spotykaną herbatę chryzantemową, którą da się parzyć kilka razy.
O poziomie miejsca świadczy to, że ekipa Xinglonga karmiła chińską delegację podczas wizyty prezydenta ChRL w Polsce w 2016. Sama restauracja zbiera pochwały od ambasadorów Chin i Wietnamu.
5. Chinese HotPot & 9plus
Kolejna knajpka z hotpotem? No i co z tego – czy może ich być za dużo?
W Chinese HotPot & 9plus znajdziecie bulion pomidorowy i pikantny mala jako bazę do gotowania. Mięso jest świeżutkie i cieniutko pokrojone, a wybór warzyw, owoców morza i grzybów zachwyci nawet największych smakoszy kuchni azjatyckiej.
System „all inclusive” daje możliwość eksperymentowania z dodatkami i sosami bez zbędnego wydawania kasy – ceny są naprawdę w porządku, a jakość składników pierwsza klasa.
6. Noodlani
Noodlani to miejsce, gdzie można poczuć prawdziwy smak chińskiego makaronu – zwłaszcza ich zhajiang mian smakuje identycznie jak w Pekinie. Każda porcja jest wypchana mięsem po brzegi – dają go tu więcej niż gdziekolwiek indziej w mieście.
Jest też mały kącik ze słodyczami i przekąskami prosto z Chin, a ich własny ostry sos chili świetnie komponuje się z daniami, nie zabijając przy tym głównego smaku.
7. Parnik
Parnik specjalizuje się w jednej rzeczy – chińskich pierogach, które lepią ręcznie kucharze prosto z prowincji Heilongjiang. Nadzienia? Od klasycznej wołowiny po krewetki, wszystko podawane w tradycyjnych parownikach z bambusa.
Warto też spróbować ich zupy wonton – według wielu gości to jedna z najlepszych w Warszawie. Zero glutaminianu sodu w cieście i nadzieniu, same świeże składniki, a ceny nie przyprawiają o zawrót głowy.
8. Canton
Canton serwuje specjały z Hongkongu i prowincji Guangdong – widać to szczególnie po hotpocie, który smakuje dokładnie tak, jak ten w Chengdu. W menu ponad 300 pozycji, od ostrych dań z południa Chin po delikatne dim sumy.
Co ciekawe, większość klientów to Chińczycy, którzy twierdzą, że smak jest praktycznie nie do odróżnienia od tego z ich rodzinnych stron.
9. Silver Dragon
Silver Dragon to miejsce bez zbędnych ceregieli – prosta kuchnia azjatycka w najlepszym wydaniu. Zamiast wymyślnych dań dostaniecie tu klasyczny makaron z woka i ryż z kurczakiem – idealne na wynos albo szybki obiad na miejscu.
Nawet w szczycie obiadowym, kiedy jest totalny tłok, kuchnia wyrabia się w kilka minut. A porcje? Takie, że połowę często trzeba zapakować do domu.